Autor: P. Baręsewicz
Gdy jakiś straszek,
strach, straszydło chce,
żeby życie mi obrzydło,
przyspieszam kroku, biegnę
i… przed nosem
im zamykam drzwi.
Za tymi drzwiami mama z tatą
osłabią strachów moc herbatą,
serdecznym słowem, czułym gestem.
Tam się nie boję. W domu jestem.