A. Widzowska
Chociaż do szkoły jeszcze nie chodzę,
wiem, co oznacza zebra na drodze,
i choć zwierzątkiem nie jest z Afryki,
znają ją dobrze najmniejsze smyki.
Gdy po ulicy auta śmigają,
na widok zebry od razu stają,
bo tam przez pasy przechodzą dzieci,
kiedy zielone światło zaświeci.
Niech się nie martwią dziadek i babcia,
że z przedszkolaka jest mała gapcia,
bo chociaż dzisiaj mam cztery latka,
znam już kolory, znam się na światłach!
Kiedy się pali światło czerwone,
stoję i czekam… O! Jest zielone!
Wtedy rozglądam się w lewo, w prawo…
A moja mama bije mi brawo!
Zielone – idę! Czerwone – stoję!
Bo tych pędzących aut to się boję…
Są jak ogromne smoki z żelaza,
więc wyjść bez mamy mi się nie zdarza!