J. W. Ścisłowski
W szklanej bańce cienki drucik,
gdy prąd włączysz –światło rzuci!
Prawda, jakie to jest proste?
Lecz nie zaraz nastał postęp!
Wpierw łuczywo swoim blaskiem
oświetlało wnętrza jaskiń.
Później świecy ciepły płomień
z trudem mrok rozpraszał w domu.
Łukaszewicz –pan aptekarz,
na te świece wciąż narzekał, a
że dość miał owych biadań,
olej skalny zaczął badać.
On to właśnie, wszyscy wiecie,
płomień lampy swojej wzniecił!
Zaczął się więc okres nowy:
świat używał lamp naftowych.
Lecz to także było mało,
by rozwiązać kwestię całą!
Pan Edison w Ameryce
z zamyślonym chodził licem:
szukał włókien, co się żarzą
i żarówką nas obdarzył!
W szklanej bańce cienki drucik
prąd rozjarzył, światło rzucił!
Dziś żarówkę wkręcasz tylko,
no i światło masz za chwilkę!
Od łuczywa do żarówek
długa droga, jak widzicie,
lecz myślało wiele główek,
aby nam ułatwić życie!